JA PŁACĘ!!!
Każdy z Państwa zamieszkujących w Warszawie jest doskonale świadomy jak na przestrzeni ostatnich dwóch lat wzrosły ceny za odbiór i wywóz odpadów komunalnych. Praktycznie każde gospodarstwo domowe w rozpatrywanym okresie zostało obciążone niemal dwukrotnie wyższymi rachunkami. I tak w przypadku naszego ogrodu na odbiór odpadów oraz prace porządkowe takie jak: załadunek odpadów do kontenerów, „ubijanie” odpadów w kontenerach w celu ich maksymalnego wykorzystania, segregowanie odpadów ze względu na kategorię, załadunek i odbiór odpadów zielonych w 2019 roku zaplanowano kwotę 71 400 zł a rzeczywista realizacja wyniosła 83 806 zł. Realizacja omawianego celu w roku 2020 wyniosła już 110 246 zł. Jeżeli podzielimy łączną kwotę wydaną na obsługę odbioru odpadów otrzymamy całkiem zgrabną „sumkę” 167,29 zł na jedną działkę. Jest to kwota niebagatelna i wielu z Państwa zada sobie pytanie: „ Naprawdę? Wyrzuciłem śmieci za 167 złotych?” Pytanie takie jest jak najbardziej uzasadnione i w takiej sytuacji nawet konieczne. Istnieje część działek, z których w 2020 roku nie wyrzucono kompletnie żadnych odpadów. Są to działki działkowców przebywających na wyjazdach zagranicznych, znajdujących się w stanie zdrowotnym uniemożliwiającym zajmowanie się działką oraz ludzi o wysokiej świadomości ogrodniczej i ekologicznej, ludzi, którzy doskonale wiedzą jak można wykorzystać wszystkie zielone produkty powstałe podczas uprawy roślin na ich działkach. Ludzi, którzy nie wyrzucą świeżo skoszonej trawy do kontenera, ponieważ znają ogromną wartość tego naturalnego nawozu. Ludzi, którzy wiedzą, do czego służy obowiązkowy na każdej działce kompostownik. Takich ludzi w naszym ogrodzie jest całkiem sporo i chcielibyśmy wierzyć, że będzie ich, coraz więcej. Jak to się, zatem dzieję, że jesteśmy obciążani tak wysokimi opłatami za odpady? Co nieustanie i w zastraszającym tempie zapełnia kontenery?
„JA PŁACĘ” powiedział pewien mężczyzna wyrzucający ogromne wory ze świeżo skoszoną tratwą. „JA PŁACĘ” powiedziała para przywożąc na wózku wersalkę i dwa fotele. „JA PŁACĘ” powiada młody chłopak przyciągając za sobą świeżo ścięte drzewo wiśni (na szczęście bez korzenia). W swoim sumieniu ci ludzie z całą pewnością dokonali samo rozgrzeszenia, ale w oczach całej społeczności działkowej ich wizerunek może już nie być taki jasny. Ostatecznie każdy działkowiec płaci i ma święte prawo wyrzucić gałązki z podciętego krzewu czy drzewa, ale najważniejszy jest sposób, w jaki to zrobimy. To czy będzie to zaciągnięta w całości gałąź czy pocięta i zawiązana w zgrabny snopek czyni wielką różnicę. Pozostałości po udanym grillu z przyjaciółmi nikt nie będzie przecież wciskał swoim gościom w reklamówki z prośbą o zabranie tego niewygodnego ładunku ze sobą do osiedlowego śmietnika, bo to są właśnie rzeczy, za które płacimy. Świeżo skoszona trawa pod żadnym pozorem nie może trafiać do kontenera. To trawa właśnie w znacznej części generuje koszty za odpady. Nasza trawa po skoszeniu bezwzględnie musi trafić do kompostowników na działkach gdzie po kilku tygodniach będzie stanowiła zaledwie niewielki ułamek swojej pierwotnej objętości oraz za razem doskonały nawóz. Wyrzucanie gabarytów musi odbywać się w porozumieniu z gospodarzem ogrodu, który poinformuje, w jaki sposób przygotować te przedmioty do składowania w altanach śmieciowych. Wrzucenie wersalki w całości do kontenera po godzinach urzędowania gospodarza, kiedy czujny wzrok jego już faktu tego nie rejestruje jest kategorycznie zabronione! Jeśli my Działkowcy ROD BEMOWO II nie opamiętamy się suma za śmieci w roku 2021 może sięgnąć nawet 150 000 zł, co w przeliczeniu na działkę da nam blisko 230 zł.Naprawdę wszystkich nas na to stać, ot tak bez żadnej refleksji? Szanowna Pani, Szanowny Pan „JA PŁACĘ” proszeni są o głęboką analizę swojego stanowiska w kwestii wyrzucania odpadów, ponieważ w oczach naszych wielu wspaniałych działkowców stanowić mogą obraz Pani „JA GENERUJE” i Pana „JA PASOŻYTUJĘ”
Uprzejmie prosimy o zapoznanie się i z rachunkami za odpady, które zostały odebrane z naszego ogrodu w kwietniu.


